wtorek, 26 stycznia 2010

Muzykolog powraca z urlopu...

Witajcie po małej przerwie. Przez listopad i grudzień miotało mną na różne strony. Powroty do domu są jednak konieczne, a moje małe mieszkanie powoli nabiera kształtu na tym oto blogu. Z podróży przywiozłem ze sobą TONĘ nowych płyt... Mam zamiar opowiedzieć Wam o nich całą masę historii. Na dobry początek jednak małe przypomnienie o tym, skąd w ogóle wziął się ten blog? Zapraszam do recenzji powieści Muzykologia, w której opowiedziałem sporo na temat mojego życia, miłości i pracy. Tym razem recenzję napisano na Forum KGB - Książkowym Forum Dyskusyjnym... Miłej lektury.


PS. Gdyby ktoś z Was miał ochotę na więcej czytania to w portalu Nowa Gildia pojawił się pozytywny i antydepresyjny ESEJ Łukasza Śmigla, czyli autora Muzykologii, który spisał moje mądrości i umieścił w książce. Biorąc pod uwagę, że 25 stycznia 2010 był najgorszym dniem roku, a na dworze panują okropne mrozy... Wam także przyda się nieco pozytywnej energii. Czytaj ESEJ...

piątek, 30 października 2009

Muzykolog przypomina - WRACA SADE!



Cudowna wiadomość. Już w listopadzie 2009 ukazuje się premierowa płyta przepięknej SADE... Dla przypomnienia i odkrycia przed tymi, którzy jeszcze nie dali się uwieść jej muzyce, wspomnę, że Sade, czyli Helen Folasade Adu, to brytyjsko-nigeryjska wokalistka i kompozytorka, która zasłynęła w latach 80tych i 90tych smooth-jazzowymi i soulowymi hitami.

Kariera niezwykle utalentowanej i pięknej Sade rozwijała się znakomicie, aż do chwili, gdy nasza bohaterka postanowiła poświecić się stworzeniu rodziny i wychowaniu dzieci... Przepadły koncerty pełne rozkochanych w Sade fanów, którzy machali zapalniczkami, przepadły piękne kostiumy odsłaniające jej ponętny brzuch... Od niemal 10 lat nie ukazała się żadna nowa piosenka (wyjątkiem w roku 2005 była specjalna kompozycja „Mum” wspomagająca akcję charytatywną dla regionu Darfur w Sudanie).

Nadzieje na ponowne zauroczenie miękkim, ponętnym głosem Sade i jej „pościelowymi” melodiami przepadły, aż tu nagle – jej wytwórnia płytowa zapowiedziała płytę z premierowym materiałem. Nie można chyba wymarzyć sobie lepszego prezentu na zbliżające się Święta.

W oczekiwaniu na nowy album pięknej artystki (premiera 24 listopada 2009) zapraszam do przypomnienia sobie jej kilku kompozycji sprzed lat...





czwartek, 15 października 2009

Muzykolog zapowiada - Sting If On A Winter's Night



Mistrz Sting postanowił kolejny raz zadziwić swoich fanów. Jego ostatni studyjny album „Sacred Love” ukazał się już kilka dobrych lat temu (premiera w roku 2003) i przez ostatnie lata muzyk oddawał się artystycznym eksperymentom. Była reaktywacja The Police i gigantyczna trasa koncertowa, była opera „Welcome To The Voice” oraz granie na lutni i śpiewanie poezji Johna Dowlanda. Niedawno ukazało się także wydawnictwo DVD, na którym Sting wraz z żoną przedstawiają miłosne listy Roberta Schumanna i jego ukochanej ("Twin Spirits")...

O kolejnych dziesiątkach gościnnych występów na płytach innych artystów (np. Nicole Scherzinger!) oraz na tematycznych składankach (np. „Rogue's Gallery”) nie warto nawet wspominać. Wszystkie te wydawnictwa to najczęściej skarby dla kolekcjonerów i stingologów, ale przeciętni fani Mistrza, czekający na nowy album powoli zaczynają tracić cierpliwość. Sting swoim zwyczajem postanowił podnieść im ciśnienie jeszcze bardziej i na nowym wydawnictwie „If On A Winter's Night” zamieścił same interpretacje tradycyjnych angielskich piosenek, kolęd i kołysanek plus covery własnych kompozycji nagranych w wersjach „zimowych”.

Dzięki kolegom radiowcom miałem przyjemność zapoznać się z większą częścią tej płyty i już teraz mimo wszystko – gorąco ją polecam. Nie jest to może Sting, jakiego kochamy i płyta pozostawia wielki niedosyt, ale jako „zimowy” album, który ma nam umilić oczekiwanie na nową studyjną płytę artysty, „If on...” sprawdza się znakomicie. Jeżeli ktoś lubi morsko-zimowe klimaty muzyczne ze Stingowego LP „Soul Cages”, jesienną zadumę „Mercury Falling” i folkowe eksperymenty w piosenkach: „Mo Ghile Mear”, czy „Sisters Of Mercy”, będzie z nowego stingplaya zadowolony. Wszyscy, którzy tak, jak ja tęsknią za świątecznymi kompozycjami w stylu „Where will you be on Christmans”, czy „Do they know it's Christmas” oraz Stingiem bez brody, mogą poczuć się trochę zawiedzeni.



Pozostaje nam czekać i zastanawiać się, dlaczego na japońskim wydaniu „If On...” są aż trzy BONUSOWE piosenki (sic!).

Na pocieszenie mały drobiazg...

czwartek, 8 października 2009

Kolejna recenzja powieści "Muzykologia..."


Serdecznie zapraszam do przeczytania kolejnej recenzji powieści Łukasza Śmigla "Muzykologia", która tym razem ukazała się w serwisie Ksiazka.net.pl. Autorką tekstu jest Sonia Śniatała. Recenzję przeczytasz Tutaj...

poniedziałek, 7 września 2009

Muzykologia jak Kac w Vegas...


W ciągu ostatniego miesiąca przyszło także sporo maili dotyczących filmu „Kac w Vegas”. Jak słusznie zauważacie, poczucie humoru i sposób imprezowania bohaterów powieści „Muzykologia” jest mocno podobny w klimacie do tego, co dzieje się w „Kacu”. Cipas, Zgred i ja także widzieliśmy ten film i niemal umarliśmy na nim ze śmiechu. Jesteśmy także fanami wcześniejszego filmu twórców „Kaca”, czyli obrazu „Out Cold”, w którym to obrazie, objawił nam się nietuzinkowy talent aktorski Zacha Galifianakisa (dla polepszenia humoru należy powtórzyć jego nazwisko dwadziecia razy :-))... Nie mamy pojęcia, czy będzie kontynuacja „Muzykologii”, wiemy za to na bank, że za jakiś czas do kin wejdzie „The Hangover 2”. Bawcie się dobrze zarówno oglądając wspomniane filmy, jak i czytając „Muzykologię” i pamiętajcie... Nie róbcie sami takich imprez, jak my...

Ps. Od Cipasa: Muzykolog jak zwykle zrzędzi, a przecież, jak mawiał mój Dziadunio – Dla dobrych wszystko jest dobre :-)

Trailer i omówienie "Kaca w Vegas"...



Jako bonus polecamy jedną ze scen filmu "Out Cold", zobaczcie koniecznie od 1.58s

wtorek, 1 września 2009

Łukasz Śmigiel czyta fragment powieści "Muzykologia"


Posłuchajcie fragmentu powieści „Muzykologia”, którą w Radiu Wrocław czytał sam autor, Łukasz Śmigiel. W tle możecie usłyszeć utwory The Police grane przez Royal Philharmonic Orchestra. Dla ciekawskich, którzy jakimś cudem nie znają piosenki, o której mowa we fragmencie powieści, zamieszczam poniżej także teledysk. O koncept albumie Stinga - The Soul Cages ,napiszę więcej następnym razem, a tymczasem miłego słuchania i oglądania...



piątek, 28 sierpnia 2009

Muzykolog odkrywa... FICTION PLANE


Dzieci słynnych gwiazd muzyki zazwyczaj nie radzą sobie z życiem w cieniu swoich rodziców. Na całe szczęście najwyraźniej nie ma z tym problemu syn Stinga z pierwszego małżeństwa (z aktorką Frances Tomelty), niejaki Joe Sumner, który daje coraz więcej czadu ze swoim rockowym zespołem Fiction Plane. Obecnie Fiction Plane to trio, które największy sukces osiągnęło dzięki albumowi „Left Side of the Brain” z roku 2007. Joe i jego kumple najpierw ruszyli ze Stingiem w trasę „Broken Music Tour, a później szaleli po całym świecie wspomagając ożywione The Police. Sting wkręca syna w kolejne projekty (opera - Welcome to the Voice) i miejmy nadzieję, że kariera młodego Sumnera nabierze jeszcze większego rozpędu. Trio Fiction Plane trochę coś mi przypomina, a głos Joe Sumnera ma w sobie rockowy pazur, którego jego ojciec może już nigdy nie odzyskać. Posłuchajcie sami, jak znakomicie radzi sobie najstarszy syn Stinga...

Ps. Teledysk do piosenki „It's a Lie” nakręcił przyszywany brat Joe Sumnera, Jake...